Jubileusz Karnawału Blogowego i temat rzeka. Właściwie to temat morze. Publicystyka.
W 1993 r. artykuł w czasopiśmie Fenix rozpoczął moją drogę do gier fabularnych. Potem Magia i Miecz. Wtedy praktycznie jedyne źródła wiedzy.
Potem pojawił się Internet. Valkiria, Poltergeist, Gildia stanowiły szybsze i aktualniejsze źródło wiedzy. Ale i ta dominacja szybko ustąpiła po pojawieniu się wyszukiwarek. Dziś dzięki nim można znaleźć praktycznie każdą informację opublikowaną w internecie i specjalizowane serwisy straciły na znaczeniu, zostając praktycznie sprowadzone do miejsc gdzie ludzie wymieniają się jedynie informacjami o linkach do interesujących materiałów. Zmieniło się sporo, ale też parę rzeczy pozostało bez zmian.
Ludzie nadal szukają informacji o nowościach, chcą wymieniać się spostrzeżeniami, poznawać innych ludzi o podobnych zainteresowaniach. Czy to oznacza, że publicystyka okołoepregowa jest potrzebna?
W skrócie: tak. Oczywiście sporo zależy od roli jaka pełni, ale pomijając dyskusje o wyższości świąt wiosennych nad zimowymi każda wymiana myśli jest potrzebna. Google i inne wyszukiwarki do niczego się nie przydają, jeśli nie wiesz o co pytać. Agregatory newsów zalewają informacją. Potrzebny jest ktoś, kto nada twoim poszukiwaniom kierunek. Najlepszy jest oczywiście zaznajomiony z problematyka znajomy z którym porozmawiasz przy filiżance herbaty, ale jeśli takiego nie ma lub wolisz poczytać w zaciszu wentylatora na procesorze pozostają materiały w sieci. Tak dla przypomnienia – nie ma już żadnego papierowego czasopisma o grach fabularnych w naszym kraju.
Publicystyka to bardzo szerokie pojęcie. Czy wszystko jest jednakowo potrzebne? Czego szukają ludzie? Dla kogo piszemy? Badań nie prowadziłem, co najwyżej pobieżne obserwacje. Wynika mi z nich, że zawsze potrzebne są informacje dla początkujących, dopiero poznających gry fabularne. Nie każdy miał to szczęście, że czytywał pierwsze numery Magii i Miecza, czy Portalu. Nie każdy wie na czym polega gra (a właściwie może polegać, bo sposobów gry jest wiele). Nie każdy wie jakie systemy nadają się do gry w określonych klimatach, czy które mechaniki wspierają określone rodzaje rozgrywki. Mało kto zna i rozumie pojęcia GNS, storygame, indie. I nie ma znaczenia, że pisano o tym wielokrotnie – każde nowe „pokolenie” graczy ma inne doświadczenia i trzeba pisać dla nich inaczej.
Co z ludźmi, którzy już zęby zjedli na grach fabularnych? Internet to przede wszystkim miejsce spotkań ze znajomymi. Z niektórymi utrzymujemy bezpośredni kontakt, z innymi mailowy. Cześć porozumiewa się innymi kanałami (Google+, Facebook, fora internetowe). A o czym rozmawia się z kumplami? O nowych systemach, sztuczkach, ciekawostkach. Jedyna różnica polega na tym, że nie profilujemy wypowiedzi pod konkretną osobę, a jakiś ogół. Zawsze w cenie będą rzetelne recenzje i wymiana doświadczeń.
Otwarte pozostaje pytanie gdzie publikować? Oczywiście tam, gdzie będzie miał kto czytać. Blogi to rozwiązanie bardzo wygodne, ale i w pewnym stopniu ograniczające. Z jednej strony publikujesz co chcesz i kiedy chcesz, ale już wypromowanie serwisu i materiałów nie jest takie proste i wymaga nie mniejszych nakładów pracy niż samo pisanie. Specjalizowane portale zapewniają czytelników, czasem nawet pomoc w postaci amatorskiej („profesjonalizm” ponoć wymaga pieniędzy, a poza tym w ostatnim względnie działającym portalu wolontariat jest coraz częściej na drażniąco niskim poziomie) redakcji, bądź ilustracji i składu. W zamian traci się wolność wypowiedzi i bezpośrednią możliwość rozporządzania swoim dziełem. Gdybym miał coś polecać, to jednak działania na własny rozrachunek i skorzystanie z możliwości jakie daje promocja blogowych wpisów na portalach, w kręgach G+, czy Facebooku.
Idąc dalej w subiektywne opinie dodam, że warto przy tym pamiętać o tym czym są nasze publikacje. To jednostronne przedstawienie subiektywnych opinii na pewien temat. Subiektywne, więc nasze i być może tylko nasze. Nikt inny nie musi się z nim zgadzać, więc obrażanie się na polemikę, krytykę, inne spojrzenie sensu nie ma żadnego. Przekonać innych można jedynie pisząc w sposób interesujący (tak, by chcieli przeczytać) i rzetelnie argumentując. Jednostronność komunikacji powoduje, że cała dyskusja automatycznie przenosi się na artykuły polemiczne (rzadko) lub komentarze do tekstu. Warto więc dyskusje w komentarzach traktować jako przedłużenie treści i zachowując zimna krew prowadzić w nich co najwyżej rzeczową dyskusję, nigdy zaś wdawać się w awantury.
Tak to widzę od strony osoby piszącej coś od czasu do czasu na temat własnego hobby. Jak jest z drugiej strony?
Regularnie szukam informacji o rzeczach godnych uwagi – nowych grach, mechanikach, nowinkach technicznych (wirtualne stoły), sztuczkach (choć korzystam raczej z wypracowanego przez lata repertuaru), i doświadczeniach nabywanych przez znajomych. Szczególnie sobie cenię opisy i analizy rozgrywek i wyciągnięte na tej podstawie wnioski – o wiele bardziej niż poradniki, w których często zdarzają się „prawdy objawione”. Tych szukam na blogach. Pozostałe znajduję najczęściej na odpowiednich grupach G+ – Facebooka nie trawię i nie używam. Z serwisów korzystam regularnie, jak z każdej specjalizowanej linkownii. W praktyce jest to jeden serwis zagraniczny (RPGNews) i trzy polskie (chodzi o goszczące tę edycję Gry Fabularne Borejki stanowiący interesujące źródło ciekawostek, Gry Fabularne Sethariela w którym od czasu do czasu znajdę coś przegapionego gdzie indziej i Poltergeist na blogach którego swoją publicystkę uprawiają lub promują erpegowcy – w samym serwisie jest zdecydowanie ubożej o interesujące mnie treści). Zdecydowanie polecam źródła anglojęzyczne – jest więcej i bez zadęcia. O nowych grach najwięcej można dowiedzieć się ze stron wydawnictw, a że nie ma ich znowu tak dużo więc można spokojnie dodać je sobie do jakiegoś agregatora. Nieocenionym źródłem informacji są także sklepy (DriveThruRPG, Indie Press Revolution, Noble Knight Games, Leisure Games). Choć Rebel.pl to bardzo dobry polski sklep, to w zakresie wyszukiwania nowości polecić go nie mogę – nie wszystko się u nich pojawia, a jeśli to z pewnym opóźnieniem. Recenzje moim zdaniem najlepiej wyszukiwać z wykorzystaniem Google lub innej wyszukiwarki. Nie ma w polskojęzycznej części Internetu miejsca, które recenzowałoby regularnie nowości. Z anglojęzycznych warte uwagi jest RPGnet, ale zawsze warto sprawdzać w wielu miejscach.
Podsumowując publicystyka jest potrzebna. Pojawia się jako odpowiedź na zapotrzebowanie – widać to choćby po rozwoju społeczności w Google+. Zmienia się może nieco forma, przystosowując do realiów Internetu (krótsze, konkretniejsze informacje), ale nadal jest dla niej miejsce. Szkoda tylko, że wyraźnie widać że w dyskusjach nie słucha (czyta?) się tego co co ma do powiedzenia oponent, a jedynie czeka na swoją kolej wypowiedzi.
Skomentuj